Opatrują rany osobom żyjącym na ulicy pod Dworcem Centralnym! To licealiści!

Jak przyjąć do domu uchodźców? Jaki ich los w Polsce? Natalia Gebert!
5 października, 2021
Wracamy do Polaków w Gruzji. Z Pomocą!
11 listopada, 2021

Reportaż w całości dostępny pod linkiem: https://regiony.tvp.pl/56564820/25102021

To dopiero licealiści, a już potrafią pochylać się nad drastyczną raną, która nie chce się przez kilka lat zagoić. To młodzieżowa grupa ratownicza, która opatruje osoby w kryzysie bezdomności w Warszawie na Dworcu Centralnym. Jak mówią, rana nic obrzydliwego, rana, jak każda inna, a chodzi o to, żeby pomóc człowiekowi. Tam nikt nie używa określeń "żul", "lump", "menel". Dla nich to jest po prostu człowiek, jak każdy inny. Tylko temu człowiekowi akurat powinęła się noga, wylądował na ulicy, popadł w alkoholizm, bo na przykład nie mógł poradzić sobie ze śmiercią kogoś bliskiego albo wykończyły go długi. "Medycy na ulicy" znają te historie, bo są pod dworcem niezawodnie w poniedziałek i piątek, już prawie 12 lat i będą dalej! Niesamowici ludzie! Poznajcie jednego z nich o imieniu - Fabian.

Emisja reportażu w cyklu pt. "Ratownicy", na TVP3, w poniedziałek 25. października o godz. 12.25 i w piątek 29. października o 22.30!

Dawid postanowił, że chce być ratownikiem medycznym, kiedy oglądał serial telewizyjny "Na sygnale". Ola z myślą o zawodzie lekarza szukała profilowanej klasy w liceum. Fabian dał się namówić na wizytę w karetce i po kilku kolejnych dyżurach już wiedział, że w ten sposób chce pomagać ludziom. Cała trójka to uczniowie Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie. Spotykają się na dodatkowych zajęciach gdzie uczą się ratownictwa. W poniedziałki i piątki bywają na dyżurach w karetce, pod Dworcem Centralnym. Nikt im tam nie każe przychodzić, nikt za to nie wystawia ocen. Przychodzą tam po szkole, po zajęciach, z własnej woli. Po to, żeby nabywać doświadczenia, jako ratownicy, a może przyszli lekarze. To też do nich ustawia się kolejka osób, które w większości mieszkają na ulicy i przychodzą na zmianę opatrunków. Jednym słowem - przychodzą, żeby znaleźć pomoc. Dzięki grupie wolontariuszy pod szyldem Medycy na Ulicy tę pomoc tam znajdują. 

Zobaczcie stopklatki z reportażu, które ukazują wymienionych, młodych ratowników.


Są ludzie, dla których pomaganie innym to po prostu styl życia. Oni nie działają w godzinach urzędowych, żeby o 16.59 zamknąć drzwi i iść do domu. Oni po prostu są dla innych zawsze. To też Ania Jastrzębska, która przygotowuje młodzieżową grupę ratowników w Akademickim LO w Warszawie. W szkole jest psychologiem. Drzwi do jej gabinetu co chwilę ktoś otwiera. A to ktoś dostał pałę z biologii, a to konflikt z jakimś nauczycielem. Ale są też poważniejsze problemy rodzinne, przemoc i wszystko to, co zostaje tajemnicą tego gabinetu. To tylko część codzienności Ani, która dyżuruje w karetce na Dworcu Centralnym, gdzie opatruje się rany zadane przez kryzys bezdomności. Ania prowadzi też gabinet psychologiczny i pomaga osobom z syndromem stresu pourazowego. To jest człowiek ambulans po prostu na niekończącym się dyżurze. 

 

Zobaczcie poniżej skrawki materiału, które zostały po zmontowaniu REPO: Ania będzie opowiadać Wam o młodych ratownikach w reportażu w cyklu Ratownicy.

Na pytanie, jaka będzie jego przyszłość, ten człowiek w reportażu odpowiada, że "krótka". Pan Sławek opowiadał nam, że mieszka na ławce przed Dworcem Centralnym, a na ulicy jest od czasu rozwodu. Mówił też, jak radzi sobie w zimowych warunkach. Rzadko kiedy zdarza się, że człowiek w kryzysie bezdomności opowiada komuś o swoim życiu. Rzadko się zdarza, że jest ktoś, kto słucha. Nam opowiadał w karetce grupy Medycy na Ulicy . Tam ci ludzie mają szansę opatrzyć rany, ale może jeszcze ważniejsze - z kimś porozmawiać. To przerażające, że można znaleźć się w takiej sytuacji, jak pan Sławek, ale to może się zdarzyć każdemu. Anna Jastrzębska (ratownik-psycholog w grupie) mówi, że czasem od bezdomności dzielą 3 raty kredytu.

Widzieliście, jak walczą z opatrywaniem ran osób w kryzysie bezdomności pod Dworcem Centralnym, ale dzieciaki z warszawskiego liceum, robią też inne ważne rzeczy, żeby dać innym, potrzebującym, trochę normalności. Tak jak Kuba, którego widzicie w obrazku razem z Demeter. Szkoli psa asystenta, który ma towarzyszyć potem komuś z zespołem stresu pourazowego. To może być były żołnierz, który wrócił z misji z raną, ale na psychice. To może być ktoś po innym ciężkim przeżyciu. Z takim psim kompanem łatwiej radzić sobie np. napadami lęków, paniki, agresji. Więź ze zwierzakiem powoduje, że obniża się napięcie, po prostu stygną emocje. Pies też musi umieć się zaopiekować - odczytać stan emocjonalny, zareagować czułością, w razie problemów zaalarmować kogoś, doprowadzić "swojego człowieka" w bezpieczne miejsce.

To kolejny projekt, oprócz karetki pod warszawskim Dworcem, który prowadzi Fortior-Fundacja Dla Wielu. Może uda się też to pokazać w reportażu wkrótce! Trzymajcie kciuki!

Jak im pomóc? Czego potrzebują? Czy można też dołączyć do ratowników z grupy "Medycy na ulicy"?
Poznaliście tu ostatnio młodych ratowników, którzy opatrują rany osobom w kryzysie bezdomności pod Dworcem Centralnym w Warszawie. To robi wrażenie! To Medycy na Ulicy w postaciach swojej najmłodszej części grupy. Przyznacie, że trzeba mieć dobre serducho i hart ducha, żeby mierzyć się z takimi zadaniami.
Rozmawiam z Anią Jastrzębską, która odpowie na postawione wyżej pytania!

admin

Chętnie odpowiem na pytania. Mój mail to: sebastianrue@gmail.com