Można tańczyć przy pracy, a nawet trzeba, żeby pozbyć się stresu. Kebeh przyjechała z Liberii do Polski, bo szukała bezpiecznego miejsca do życia. Mówi, że w Afryce, jeżeli masz lokal i nie ma tam muzyki, to nie zrobisz biznesu, bo ludzie nie przyjdą. Kebeh tańczy nawet w tramwaju i dziwi się, że ludzie na ulicy mają słuchawki w uszach, słuchają muzyki i nie ruszają się przy tym. W kuchni Bazy po sąsiedzku z placem Zbawiciela w Warszawie, Kebeh może czuć się swobodnie i ugniatać ciasto do pizzy w rytmie swojej ulubionej muzyki. To miejsce, które daje szansę uchodźcom na pierwszą pracę bez znajomości języka i obycia w polskich realiach.